Z Archiwum Kultury Regionalnej – Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny

Zakończone Inne

Wzrastające zagrożenie epidemiczne po raz kolejny ograniczyło możliwości naszych spotkań, dlatego ponownie posługujemy się zastępczą formą kontaktu. Zapraszamy zatem do zapoznania się z wynikami badań terenowych realizowanych przez młodzież zrzeszoną w Kole Badaczy Kultury oraz ich opiekunkę dr Agnieszkę Przybyłę-Dumin, tym razem poświęconych jesiennemu cyklowi obrzędowemu.

Życzymy miłego seansu i przyjemnej lektury…

Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny, 1-2 listopada

Niegdyś pomniki były rzadkością, a groby były usypane z ziemi. Ewentualne nagrobki składały się z czterech zbitych ze sobą drewnianych desek i drewnianego krzyża, do którego umocowana była tabliczka z odręcznie napisanym imieniem, nazwiskiem oraz datą narodzin i śmierci. Obecnie „każdy praktycznie ma pomnik (…). Ale kiedyś to tam było dużo takich drewnianych obramowań, krzyż taki (…) symboliczny, brzozowy jak to u nas mówili”. Istniała również tradycja obkładania grobów jedliną lub darnią: „Mało pomników było i groby obkładało się (…) taką trawą, wycinało się i układało”. Czasami groby były obsiewane po bokach trawą. Na zazwyczaj skromnym kopcu sadzono kwiaty, najczęściej były to bratki. Za punkt honoru rodziny uchodziła dbałość, by kwiaty na grobie były obecne przez cały rok. Do przystrojenia grobów stosowano także samodzielnie wykonane wieńce, wiązanki i kompozycje z jedliny (gałązek jodły, sosny lub innych gałęzi z dostępnych drzew iglastych), które przystrajano własnoręcznie wykonanymi kwiatami z bibuły mocowanymi drutem, nitką lub oblewanymi woskiem.

[…]

Zamiast zniczy zapalano cienkie, białe świeczki. Zarówno na wsi, jak i w mieście, oprócz stroików z jedliny, zaczęto przynosić chryzantemy, na początku białe: „kiedyś cmentarz był naprawdę dokładnie biały na Wszystkich Świętych”, potem także kolorowe, które wsadzano do prostych wazonów, sadzono lub ustawiano w doniczkach.

[…]

Istniała również tradycja nakazująca sprzątanie oraz zapalanie świeczek na opuszczonych, zaniedbanych i bezimiennych grobach, która przetrwała po dziś dzień. […] Tuż po wojnie świece płonęły także poza cmentarzem w miejscach pochówku ofiar. O tych miejscach także zawsze starano się pamiętać.

[…]

Istniało również przekonanie, że w dni zaduszne dusze zmarłych schodzą na ziemię, by odwiedzić ukochane miejsca i bliskich oraz spotkać się z nimi. „W domu w nocy w Dzień Zaduszny drzwi nie były zamykane na rygiel, a jeśli rok był ciepły to uchylano je nawet”, aby dusze mogły się swobodnie przechadzać. Mówiono również, że gdy wracano z cmentarza późną porą, słychać było w kościele głosy i śpiewy dusz, które odprawiały msze: „Tata nieboszczyk opowiadał: szeł w nocy koło kościoła, strasznie pieknie śpiewali w kościele, ogromnie. Światła się świeciły. No i poszeł na probostwo do księdza a ksiądz mówi: »Dejcie im tam spokój, dejcie im spokój«”. Na terenie Goczałkowic istniał zwyczaj nasłuchiwania dusz „W Dzień Zaduszny, jak się chodziło do kościoła, (…) nasłuchiwało się, czy duszyczki chodzą, czy rozmawiają. Podsłuchiwało się, czy godają. Mówiło się, że duszyczki godają w ten dzień”.

Echem tych wierzeń są pamiętane do dziś zakazy: „W Dzień Zaduszny nie było wolno hałasować, tak samo i we Wszystkich Świętych, nawet gwizdać w ogóle nie było wolno. (…) Tak mnie uczono. Tata mi kiedyś opowiadał, że w jego domu brat jego był ciekawy strasznie. Chciał wiedzieć, czy to jest prawda czy nie, że nie wolno zagwizdać. I wyszed na pole i zagwizdał i szybko zamknął. I mówił, że coś tak walnyło i to tak strasznie, jakby największym kamieniem ktoś w drzwi walnął. I późni, nikt nie wyszed, bo się wszyscy bali wieczór, ale rano poszli popatrzeć (babcia zbiła oczywiście synka, bo wiedział o tym, że tego nie wolno robić, a zrobił), no i popatrzyli rano, nie było żadnego kamienia. Tak że nie wiadomo, kto to mógł uderzyć, czy to jakiś kamień…”.

Źródło:

Klaudia Gniza, Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny, 1-2 listopada, [w:] Świat naszych przodków. Tradycje jesiennego cyklu obrzędowego, oprac. Agnieszka Przybyła-Dumin, Czechowice-Dziedzice 2009.

Źródło:

Film dokumentalny: Tradycje jesiennego cyklu obrzędowego na terenie naszej gminy, reż. Dagmara Tomiczek, Czechowice-Dziedzice 2014.