Z pomocą materiałów pochodzących ze zbiorów Towarzystwa Przyjaciół Czechowic-Dziedzic i czechowickiej Izby Regionalnej przybliżamy jedno z większych wydarzeń w okresie Dwudziestolecia Międzywojennego w Polsce – było sprowadzenie zwłok Henryka Sienkiewicza do Polski.
W roku 1924 powołano do życia Główny Komitet Sprowadzenia Zwłok Henryka Sienkiewicza.
W jego skład weszli: marszałek senatu Wojciech Trąmpczyński jako przewodniczący, marszałek sejmu Maciej Rataj, prezes Rady Ministrów Władysław Grabski, minister spraw zagranicznych Maurycy Zamoyski, minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego Bolesław Miklaszewski, kardynał Aleksander Kakowski, prezes Akademii Umiejętności Kazimierz Morawski, senator Ignacy Baliński, prezydent Warszawy Władysław Jabłoński, prezes Banku Handlu i Przemysłu Stefan Benzef, Antoni Wieniawski, prezes warszawskiej Kasy Literackiej Stanisław Libicki, dr Włodzimierz Kozubski, Henryk Barylski, Jan Modzelewski, Władysław St. Reymont, Kazimierz Fudakowski, Antoni Ponikowski, Stefan Żeromski i dr Antoni Rząd, Atenogenes Pawlikiewicz.
Sprowadzenie zwłok pisarza, ze Szwajcarii do niepodległej Rzeczpospolitej, miało stać się także wyjątkową okazją dla uczczenia pamięci, pierwszego Polaka Noblisty, w dziedzinie literatury.
Trasa konduktu, wiodła żelaznymi szlakami Europy, ze Szwajcarii przez Austrię Czechosłowację do Polski.
„Powrót prochów genialnego twórcy polskiego ze Szwajcarii do ziemi ojczystej był wielkim pochodem triumfalnym poprzez ziemie czterech państw. Było to pochylenie głów przed potęgą wielkiego ducha twórczego”.
Granicę polską specjalny pociąg przekroczył 24 października w Piotrowicach. Na ojczystej ziemi pisarza powitał Leopold Staff, nazywając go „ostatnim z niekoronowanych królów polskich, mistrzem, jednym z pierwszych na Olimpie naszej sztuki”.
W Dziedzicach delegacja komitetu przekazała trumnę rządowi polskiemu, który reprezentował minister Bolesław Miklaszewski. Głos zabrał wiceprezydent Krakowa dr Piotr Wielgus, a w imieniu śląskich dzieci – 10-letni Edward Biegas.
Owczesna prasa donosiła:
„… Pobrzmiewały surmy żałobne i zajęczały dzwony swym spiżowym głosem, gdy
na ziemie polskie wkroczyły śmiertelne szczątki duchowego Hetmana Polski, Henryka
Sienkiewicza. Jednak w żałości była i duma wielka i radość, że wreszcie ten,
tak bliski nam wszystkim, znowu będzie wśród nas i na wieki spocznie w ukochanej
przezeń polskiej ziemi. Właściwie nie był to kondukt żałobny, lecz jakby wspaniały
powrót zwycięskiego wodza, który padł, lecz dał narodowi zwycięstwo62.
W każdej niemal miejscowości organizowano komitet sienkiewiczowski, wszędzie gromadzili się ludzie chcący godnie powitać twórcę Trylogii.”.
Na stacjach kolejowych wznoszono bramy i łuki triumfalne, na dworcach oczekiwały
pisarza poczty sztandarowe,warty honorowe oraz nieprzebrane tłumy. Na Jasnej Górze zgromadziło się ponad 1,5 tys. osób,do których o. Wacław Markiewicz, przeor Paulinów, powiedział:
„Gdy patrzymy okiem ducha na ten pośmiertny Jegopowrót do kraju (…), widzimy, iż to nie żałobny, lecz tryumfalny pochód, iż to królewskie przyjęcie jakie mu zgotowano”.
Dalej trasa kolejowego konduktu wiodła przez Radomsko, Piotrków, Skierniewice, Żyrardów.
26 października pociąg z trumną Henryka Sienkiewicza dotarł do stolicy.
Centralne uroczystości pogrzebowe odbyły się w Warszawie 27 października 1924 roku.
W przeddzień pogrzebu tak o twórcy Trylogii mówił biskup Stanisław Gall:
„… przez Boga geniuszem pisarskim obdarzony, rozsławił chwałę imienia polskiego
pomiędzy narodami świata wtedy jeszcze, gdy kajdany niewoli skuwały ziemię-
-macierz ukochaną. A nie tylko on, będący ozdobą literatury polskiej, sławił naród
swój wśród innych, lecz także krzepił go cnotami rycerskimi ojców i dziadów naszych,
budząc tęsknoty żołnierskie do rozstrzygania pogwałconej wolności naszej
orężem bohaterskim na polach bitew.”
Pisarza pochowano w podziemiach warszawskiej katedry św. Jana. W tej ostatniej drodze towarzyszyli mu m.in. Prezydent RP Stanisław Wojciechiwski, marszałkowie sejmu i senatu, rząd z premierem Władysławem Grabskim na czele, korpus dyplomatyczny, władze samorządowe i administracyjne, generalicja, ludzie sztuki, dziennikarze, tłumy warszawiaków oraz delegacje z całego kraju. Trumna spoczęła na katafalku krola Jana III Sobieskiego, u jej stóp leżały wieńce od prezydenta, rządu, poselstw. Wartę honorową pełniło wojsko. Nabożeństwo celebrował ks. kardynał prymas Edmund Dalbor w asyście ośmiu arcybiskupów i biskupów z ks. Kardynałem Aleksandrem Kakowskim na czele. Pieśni religijne wykonały połączone chóry „Lutnia” i „Echo”.
Ks. Antoni Szlagowski w mowie pogrzebowej powiedział:
” Miasta i ludy, którymi wiedziono trumnę Twoją, wychodziły na spotkanie
ze słowem pokoju dla Polski. Szedłeś jak żywy, jak żywy przemawiałeś za Polską,
a głos Twój rozbrzmiewał donośnie po świecie całym. I wstąpiłeś w podwoje tej
starej świątyni. (…) Za to więc, żeś te ziarna prawdy i piękna przynosił narodowi
swemu, żeś do muzyki świata dodał dźwięk jeden, którego nie było, niech Twe
ostateczne Quo vadis? stanie się Bożym zrządzeniem, wielkim gościńcem z zórz,
wiodącym Cię ku żywotowi wiecznemu.”.
Potem członkowie Związku Sokoła przenieśli trumnę do podziemnej krypty, gdzie hołd pisarzowi oddali przedstawiciele najwyższych władz państwowych.
Warszawski pogrzeb pisarza odbił się szerokim echem po całej Polsce. W wielu miastach zorganizowano okolicznościowe nabożeństwa, akademie, wystawiano spektakle. W Białymstoku 26 października odbyły się miejskie uroczystości: nabożeństwo, defilada oraz akademia. Teatr Miejski wystawił Hajduczka – komedię na podstawie Pana Wołodyjowskiego. W Łodzi uczczono pamięć pisarza uroczystym posiedzeniem rady miejskiej, akademiami w szkołach oraz w Teatrze Miejskim, gdzie prelekcję wygłosił prof. Henryk Mościcki, chór „Lutnia” wykonał okolicznościową kantatę, a aktorzy odegrali fragmenty utworów Sienkiewicza. Podobne uroczystości miały miejsce w Toruniu, Poznaniu, Katowicach, Gdyni, Lublinie, Płocku, Łukowie, Krzemieńcu, Lwowie. Rolę pisarza w życiu narodu obszernie analizowano na łamach prasy.
Podkreślano fakt, że twórczość Henryka Sienkiewicza opanowała duszę narodu, stała się „organem krzepienia serc, ale równocześnie wżywania się w przeszłość”. Sienkiewicza nazwano „Homerem swego narodu”. Jego podobiznę wraz z ilustracjami do powieści prezentowano na pocztówkach.
Triumfalny powrót do kraju prochów pisarza został opisany w strofach wierszy, tak o powrocie zwłok Sienkiewicza do Polski pisała Wiktoria Dalewska:
” Wracasz dziś w chwale, jak rycerze wolności,
Choć Cię husarskie nie zdobiły skrzydła!
(…)
Od dziś na straży staną u Twej trumny
Serca narodu, który z Ciebie dumny74.
Wtórował jej Julian Ejsmond:
Nie Umarły powraca z obczyzny…
To nie Zwłoki naród dzisiaj grzebie…
To Zwycięzca wjeżdża do Ojczyzny
Odzyskanej, wywalczonej przez siebie…”.
Na dziedzickim dworcu, 25 października 1924 roku (sobota) trumnę ze szczątkami doczesnymi pisarza witała delegacja Przełożeństwa gminy Dziedzice wraz z Radą Gminną, w składzie:
Budniok Ludwik, Chrobok Ludwik, Czerwiński Ludwik, Heitnes Henryk, Kaganiec Jan, Krzysztoforski Leon, Londzin Ludwik, Machalica Antoni, Nichtenhauser Ignacy, Niemczykowa Teresa, Paszek Józef, Piesko Leopold, Polok Paweł, Schofer Adolf, Stryczek Józef, Suchy Józef.
Delegaci zgromadzili się o godzinie 8 rano w kancelarii gminnej i pochodem udali się na dworzec kolejowy w Dziedzicach.
W okresie międzywojennym na dziedzickim dworcu witano także trumny ze szczątkami doczesnymi, ge. Józefa Bema oraz św. Andrzeja Boboli.
Na zdjęciach pokazano lokomotywę stojącą przy dziedzickiej Lokomotywowni, która ciągnęła pociąg specjalny z trumną wielkiego Literata; stojącą na międzytorzu, w kierunku Bielska Kompanię Honorową WP oraz skan „Okólnika” z dnia 22 października 1924 roku, podpisany przez burmistrza Józefa Stryczka, dotyczący kwestii oddania hołdu zwłokom Henryka Sienkiewicza.
Materiały pochodzą ze zbiorów Towarzystwa Przyjaciół Czechowic-Dziedzic i czechowickiej Izby Regionalnej.
Bibliografia:
ZałecznyJ., Wielkie pogrzeby twórców literatury i ich wpływ na budowanie postaw patriotycznych w niepodległej Polsce, [w:] „Niepodległość i Pamięć” 25/1 (61), 2018, ss. 173-200